Czy prezentem od losu może być poznanie kogoś, kogo się zna przelotnie z forum i bloga?
Otóz może. Ja zostałam obdarowana poczwórnie.
Po raz pierwszy - gdy poznałam Lejdik jakieś dwa lata termu,
po raz drugi - gdy miałam ją przyjemność zobaczyć wśród jej rewelacyjnych dekupażowych prac, łącznie z krzesłami, które są wyjątkowe,
po raz trzeci - gdy okazało się, że wcale nie jest taka jak się opisała w mailu do mnie,
i po raz czwarty gdy wręczyła mi upominek w postaci lawendowego woreczka.
Woreczki są bombowe. Takie babcine. Idealnie pasujące do mojego starego kredensu )))
A wrażenia ze spotkania z Lejdik?
.... Świat jest piękny ....
O mnie
- lin_ka1
- lin_kowe bo od imienia,a robótkowo bo bawią mnie wszelkiego rodzaju robótki.Niekoniecznie wszystkie,ale większość z nich na pewno.A próbowałam wszystkiego co popularne zaczynając od kredki i mazania po papierze,a kończąc na przeprojektowaniu starych kuchennych mebli.Jak widać zakres dość szeroki choć cały czas oscylujący w obszarze działań plastyczno-konstrukcyjnych.Co z tego wychodzi tego nie poddaję ocenie. Robię bo to mnie bawi.I na tym poprzestanę. I dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają. To bardzo miłe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za odwiedziny
To miłe z Waszej strony. Zapraszam ponownie, jeśli tylko macie na to ochotę. :)
lin_ka
lin_ka
Rzadko komu udaje się mnie sprowokować do rumieńca!!!
OdpowiedzUsuńTobie się udało właśnie tym postem, zastanowię się nad swoimi odczuciami, po czym walnę ripostą...;):D
Wzajemnie Lin_ko, również bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać!!!Szykuj się na 5.12- wtedy kolejny termin Jarmarku!:))) Raz jeszcze dziękuję Ci że się zjawiłaś, Pozdrawiam serdecznie!!:))
Miło mi. Baaardzo. :)
OdpowiedzUsuń