Zrobiona dawno temu deska do kalendarza kartkowego, ale odgruzowana ze sterty badziewi właśnie teraz, w trakcie poszukiwań pudeł z przydasiami do remontu, do którego zmusiłam swego mążżższczyznę (po to by się człek za bardzo nie nudził) :)
I tak jak zwykle serwetka zbyt mała na deskę więc ją trochę wydłużyłam dokładając tu i ówdzie okienek.
I tak jak zwykle serwetka zbyt mała na deskę więc ją trochę wydłużyłam dokładając tu i ówdzie okienek.
He! Jak byś nie powiedziała, to nie kapnęłabym się że okienka dodane - piękny klimat powstał!!
OdpowiedzUsuńpomysłowo :)
OdpowiedzUsuńRemont w domu dobra rzecz..się chłopina rozerwie...(lub Cię...;):D:D
OdpowiedzUsuńDeska fajowska, właściwie nie wiem gdzie te okna dodałaś, nie widać:D
Pozdrowienia
Baaardzo mi się podoba :)))
OdpowiedzUsuń:*
No, dwa okienka dodane i do tego odwrócone, bo się inaczej nie dało. Ale skoro nie za bardzo się Wam to rzuciło w oczy to znaczy, że jest OK.
OdpowiedzUsuńCzy mążżżższczyzna zadowolony? Hmmmm.. OOOO TAK.Ależ oczywiście. Nawet bardzo, zwłaszcza, że mu dałam do zrobienia tylko jeden przedpokój, a nie resztę naszego "m" :) Nie ma się jednak czym cieszyć, bo ten remoncik jest taki "niespieszny", a to oznacza, że jest czas na kino, koncert, wyjście do znajomych, a ściany straszą zdartą tapetą i wystającymi kablami. Ale co tam. Grunt, że zaczęliśmy :)
Deska jest cudniasta:) ma klimat:)
OdpowiedzUsuńA remontów nie lubię, ale ja trza, to trza;)