O mnie
- lin_ka1
- lin_kowe bo od imienia,a robótkowo bo bawią mnie wszelkiego rodzaju robótki.Niekoniecznie wszystkie,ale większość z nich na pewno.A próbowałam wszystkiego co popularne zaczynając od kredki i mazania po papierze,a kończąc na przeprojektowaniu starych kuchennych mebli.Jak widać zakres dość szeroki choć cały czas oscylujący w obszarze działań plastyczno-konstrukcyjnych.Co z tego wychodzi tego nie poddaję ocenie. Robię bo to mnie bawi.I na tym poprzestanę. I dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają. To bardzo miłe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za odwiedziny
To miłe z Waszej strony. Zapraszam ponownie, jeśli tylko macie na to ochotę. :)
lin_ka
lin_ka
A ja myślę, że szczególny ukłon należy się również tej Pani nauczycielce, która z pełnym podziwu poświęceniem angażuje się na rzecz i chce jej się poświęcić swój czas właśnie dla tych dzieci, dla ich lepszego rozwoju, niechby i dla przyjemności. Przecież mogłabyś przesiedzieć tę godzinkę rewalidacji np czytając głośno lekturę;))Fajnista robota, Lin_ko!!!Ode mnie masz medal,a dzieCKOm proszę pogratulować i przekazać pochwały od blogowej ciotki!:)))
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że dacie radę :)))
OdpowiedzUsuńTo ile płatków 60 czy troszkę zmieniłaś?
Jest piękna, Wielki "Szacun" dla Ciebie:)i dla dzieciaków oczywiście też:)
OdpowiedzUsuńAaaaa, mnie się przypomniało, że myszowatych dawno nie było...To nic nie chcę mówić, ale weź się do roboty kochana...;):D
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła :) Zdolne te Twoje dzieciaki Halinko :)
OdpowiedzUsuńno masz z czego być dumna ;-)
OdpowiedzUsuńNo podziwiam podziwiam :))) No i życzę pięknego humoru na cały rok :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim. A teraz po kolei każdej z osobna :)
OdpowiedzUsuńNadka - oby życzenie się spełniło w 100%, bo w 95 już tak.
Cara - jestem, nawet nie wiesz jak bardzo. Dzieciaki strasznie trudno zaciągnąć do jakiejkolwiek roboty, zwłaszcza te starsze. Nie mają ciekawego życia stąd ich chęci też są niezbyt wysokich lotów.
Bo_Art - istotnie, wiele dzieciaków jest zdolnych , choć mało które wierzy w to.
Lejdik - myszowate (nowe, a właśnie tych mi teraz potrzeba do dokończenia albumu) utknęły gdzieś w drodze HameRyka - mój adres zadomowienia. Jak się pojawią, a ja będę po tym co mam na karku , na pewniaka dokończą myszowatego alBUMa męzowskiego. W końcu muusze deptać grunt co by mieć nowe horyzonty klamotowe. Co do roboty w ośrodku to czasami sobie myślę, że dziękować winnam Bozi za to, że ja tam tylko z doskoku. W końcu w przedszkolu też coś trzeba robić, a tam jest co działać, oj jest. No i młodych uczycieli też trzeba jakoś wyumieć :) Niech ja idę na emeryturę z poczuciem dobrze odpracowanych zawodowych przyjemności.
Ludko...Dziękuję :) Ty też nieźle pędzisz w tym pociągu ))))
Rudlis - jak mam takiego instruktora jak Ty to co się dziwisz? ))))
A ilość kwiatków została zmieniona przez same dzieciaki. Co więcej, nawet nam jeden został )))))))))) Zdolni są... coś jak ten mechanik co rozebrał samochód , potem złożył, a jeszcze mu części zostały na pól następnego)))