O mnie

Moje zdjęcie
lin_kowe bo od imienia,a robótkowo bo bawią mnie wszelkiego rodzaju robótki.Niekoniecznie wszystkie,ale większość z nich na pewno.A próbowałam wszystkiego co popularne zaczynając od kredki i mazania po papierze,a kończąc na przeprojektowaniu starych kuchennych mebli.Jak widać zakres dość szeroki choć cały czas oscylujący w obszarze działań plastyczno-konstrukcyjnych.Co z tego wychodzi tego nie poddaję ocenie. Robię bo to mnie bawi.I na tym poprzestanę. I dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają. To bardzo miłe.

wtorek, 7 czerwca 2011

lin_kowa PAZZLES'owa instrukcja cz.1

No to zaczynam zbierać i jakoś organizować swoje doświadczenia z pazzlesem.
Część informacji (kto chętny) znajdzie na blogu Sassili. Polecam nie tylko z racji informacji o tej maszynce, ale i z powodów następujących: 1) robi fajne rzeczy; 2) ma coś co bardzo lubię, a mianowicie sporo inwencji własnej w poszukiwaniu nowych rozwiązań. Jest po prostu kreatywna.
Kto wie, może kiedyś razem stworzymy polską instrukcję pazzlesa dla  niekumatych w engliszu.

Instrukcja obsługi w języku angielskim więc dla mnie doooopa blada. Mążższczyna mi odstawił boontację na pokładzie twierdząc, że nie będzie moim tłumaczem, bo mu potem nie dam spać po nocach. I miał rację ))) Stąd jeśli ktoś liczy tylko na  ichniną rodzimą instrukcję to  chylę czoła.

Wsparcie techniczne z firmy PAZZLES. jak dla mnie  też do  kitu. Nie znając angielskiego  3/4 rzeczy  nie rozumiem.  Filmiki  na you tube , na płycie instruktażowej  się powielają i dotyczą  podstaw. Tłumaczyłam sobie  translatorem, ale  wiecej miałam zabawy czytając niż rozumiejąc.
Pazzles proponuje  wykupienie czegoś na wzór abonamentu wspierającego . Wtedy sie ma dostępne filmiki, rysunki, projekty itp itd. Jak dla mnie  na początek dobre, ale  trzeba wydać trochę kasy (ów abonament jest czasowy) i znać  język. U mnie więc ta opcja wykupy odpadła. Z darmowego , półrocznego, abonamentu uczestnictwa w  forum pazzlesowym jest kilka  przydatnych informacji, ale w ograniczonym zakresie.  Jak kto chętny  to adres strony www.pazzles.com


Zasilanie:
Nie będę mówiła nic o  uruchamianiu bo to jest proste jak byk. "Hamerykański" zasilacz można spokojnie zastapić  naszym. Ja  dostałam od swego mążżższczyzny z jakiegoś starego  skanera. Działa i jest git.


Narzędzia są rózniaste. O ich użyteczności napisze następnym razem, jak je obfocę.
teraz o samym papierze i wycinaniu.

Wycinanie i papier
Wycina się fajnie. Do bani jest mata pokryta klejem. Jeśli zostawimy  na niej papier po wycięciu tego co chciałyśmy, albo  "na zaś bo szkoda go odklejać, bo jeszcze sporo zostało" to odklejenie go po jakimś czasie skutkuje rozwarstwianiem go i pozostawieniem  części na macie. Efekt podobny do zdzierania starych naklejek z butelek.


Tu jest tylko  namiastka tego czego doświadczyłam. 
Papier po oderwaniu zbiera klej z maty, ale to nie przeszkadza. Resztki papieru można nakleić na jakąś  folię albo teczkę  na dokumenty i da się to wykorzystać  kiedy indziej.
Odrywając duże  wycięte elementy  trzeba to robić ostrożnie bo papier się  naddziera.



Można wycinać w każdym papierze.  Próbowałam na bloku technicznym, papierze do skrapu, kartonie. Ale o nożu i ciśnieniu  innym razem.

cdn.... )))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny

To miłe z Waszej strony. Zapraszam ponownie, jeśli tylko macie na to ochotę. :)
lin_ka