Te kartki, które do tej pory zrobiłam znalazły w czwartek nowego właściciela. Oznacza to, że dla siebie muszę zrobić nowe. Zaczęłam wczoraj. Poszło z rozpędu, bo przy okazji wycinania jajek na prośbę mojego mistrza p. Mariana, wycięłam też sobie. Moje częściowo są z brystolu, a częściowo z fioletowych tekturowych wkładek do stempli. (Tekturek było mi szkoda wywalać z racji dość "spokojnego" odcienia fioletu i zawijasów jako elementu dekoracyjnego. )
Jako że jajka fioletowe to i całość tak właśnie udało mi się zdziałać, że fiolet wyłazi z każdej kartki.
Różnią się niewielkimi elementami. Część z nich wycinałam Pazzlesem, część wykrojnikami, a część dziurkaczami. Kartki mało odkrywcze. Można by też się pokusić o stwierdzenie, że takich to skolko ugodno. Cóż. Będzie ich o wiele więcej, bo w końcu mam ich do zrobienia aż 50.
Jako że jajka fioletowe to i całość tak właśnie udało mi się zdziałać, że fiolet wyłazi z każdej kartki.
Różnią się niewielkimi elementami. Część z nich wycinałam Pazzlesem, część wykrojnikami, a część dziurkaczami. Kartki mało odkrywcze. Można by też się pokusić o stwierdzenie, że takich to skolko ugodno. Cóż. Będzie ich o wiele więcej, bo w końcu mam ich do zrobienia aż 50.
tu sais rendre les œufs élégants...et l'effet très printanier est très joli, biz
OdpowiedzUsuń