Chyba każda z zapalonych skraperek ma w swoich zakupach parę zakupionych wykrojników, które okazały się chybionym nabytkiem. Ja mam kilka, którymi w pierwszej chwili się zachwyciłam, a po rozpakowaniu i wycięciu pierwszych wycinanek rozczarowałam się. Tak też było z poinsetią, która przez kilka lat przeleżała w pudełku. W tym roku doczekała się użycia i o dziwo, tym razem jakoś nie kręciłam na nią nosem. Oto kilka kartek z tym wzorem
O mnie
- lin_ka1
- lin_kowe bo od imienia,a robótkowo bo bawią mnie wszelkiego rodzaju robótki.Niekoniecznie wszystkie,ale większość z nich na pewno.A próbowałam wszystkiego co popularne zaczynając od kredki i mazania po papierze,a kończąc na przeprojektowaniu starych kuchennych mebli.Jak widać zakres dość szeroki choć cały czas oscylujący w obszarze działań plastyczno-konstrukcyjnych.Co z tego wychodzi tego nie poddaję ocenie. Robię bo to mnie bawi.I na tym poprzestanę. I dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają. To bardzo miłe.
sobota, 17 grudnia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za odwiedziny
To miłe z Waszej strony. Zapraszam ponownie, jeśli tylko macie na to ochotę. :)
lin_ka
lin_ka
Bardzo piękne!!!!
OdpowiedzUsuńSuperbe, ce n'est pas toujours facile de trouver la bonne méthode mais il ne faut pas renoncer, la preuve, biz
OdpowiedzUsuń