Po długiej nieobecności jakos cięzko się zabrać za cokolwiek, ale ... udało się. Ba, nawet "myszowate" powróciły do łask. Tym razem kartka (jedna z pięciu) zrobiona na prośbę mojego mistrza - Pana Mariana. Jak zwykle nie obyło się bez komentarza mego mążżżżzszczyzny
1.Ja p....ę, ależ wyłysiałeś!!!
2. W czółko, w piórko..... i odlot.
1.Ja p....ę, ależ wyłysiałeś!!!
2. W czółko, w piórko..... i odlot.
ooooh! trop chou! biz
OdpowiedzUsuń