Znalazłam w pudełku z resztkami dwie odbitki stempli, które kiedyś dostałam za jakąś wymianę. Pokolorowałam je i zaczęłam robić kartki. Kolorowanie mazakami nie jest moją mocną stroną. I widać tu , że tło jest źle zrobione, ale jak rzecze powiedzenie "lepsze jest wrogiem dobrego" spieprzyłam. Cóż. Człek uczy się na błędach (albo i nie !!!)
Kartka ma dwa cekiny w postaci motylków, co nie wygląda zbyt efektownie na zbliżeniu, ale kartkę jakoś wypełnia, zachowując jako taką równowagę optyczną
Kartka ma dwa cekiny w postaci motylków, co nie wygląda zbyt efektownie na zbliżeniu, ale kartkę jakoś wypełnia, zachowując jako taką równowagę optyczną
Kartka bardzo fajnie wygląda:) Chyba się trochę czepiasz;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - ja bym się nie czepiała - kartka dla jakiejś małolaty jak znalazł! Mnie się podoba!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTak żeby specjalnie to nie, ale trochę nie ten teges, że zazdroszczę wielu osobom umiejętności rewelkowego cieniowania. Też bym tak chciała, a tu kicha. Stąd te żale to do swoich umiejętności i lenistwa w tej materii.
Natomiast ta cukierkowość to jest jednak coś mdlącego, jak krówki z bitą śmietaną polane syropem miodowym. Jak kiedyś będę miała wnuczkę to wtedy powinno mi się zmienić. Na razie (jednak) jestem zwolenniczką doprawiania bardziej stonowanego. Ale posmakowanie czegoś takiego to dobra szkoła, bo widać, że coś się lubi, a czegoś nie za bardzo ))))